Witajcie
Przepis na te cudeńka znalazłam u Oli Kruz TUTAJ, - warto zajrzeć, bo Ola ma tam naprawdę fantastyczne przepisy
Moje nie wyglądają źle, ale gdzie mnie do tego mistrzostwa, które tam prezentują. Mistrzostwo wymaga ćwiczeń i czasu. O ile pierwszy warunek spełniam bez problemu, o tyle słodkościolubna rodzinka nie pozwala na dłuższe leżakowanie żadnego ciasta. A dokładniej - parafrazując K. Grześkowiaka - chłop słodyczom nie przepuści. A w każdym razie nie Mój!
Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie wprowadziła swoich poprawek. Dotyczą one sposobu przygotowania ciasta kruchego (mój patent, gdyż dotychczas moje ciasto kruche było raczej przeciwpancerne, a w zasadzie zamiast
kruche można było użyć określenia
kruszące w domyśle mury, a obecnie jest faktycznie kruche).
Ciasto:
- kostka
margaryny Kasia lub masła (wersja bardziej wykwintna)
- 3 szklanki
mąki
- jajko
- żółtko
- pół szklanki cukru pudru
- ew.
odrobina oleju
Jajko, żółtko i cukier
puder zmiksować (na biało). Do miski wsypać mąkę, wkroić margarynę i zmiksować - mój patent. Dodać jajka z cukrem, chwilę miksować, a następnie zagnieść. Powinno mieć
konsystencję miękkiej plasteliny. Nie może kleić się do rąk! Jeśli jest zbyt
miękkie lub klejące, dodać odrobinę mąki. Jeśli jest za twarde, dodaj odrobinę
oleju. Oderwać kawałek ciasta, resztę odłożyć do miski i przykryć folią
spożywczą, żeby nie wyschło. Ciasto do wylepiania musi mieć temperaturę
pokojową – nie może być schłodzone.
Wylepiać foremki na babeczki. Ja wylepiam sposobem polecany przez Mamę Oli: urwać mały kawałek
ciasta i ulepić kulkę (ok. 3 cm średnicy), spłaszczyć, włożyć ją do foremki i wylepić dokładnie i dość cienko - nie należy smarować niczym foremki!.
Dociskać ciasto do brzegów foremek, aby oderwać to, co wystaje i wygładzić
brzegi ciasta. Piec w 180ºC aż ciasto nabierze ładnego złoto-brązowego koloru.
Z takiej porcji ciasta wychodzi ok. 50 babeczek (ja zaczynałam od 48 a obecnie wychodzi mi 60 sztuk)
Masa (oryginalna masa mleczna i czekoladowa Oli Kruz):
Masa mleczna:
- 3/4 szklanki
mleka w proszku (niebieskie)
- pół szklanki
cukru pudru
- 1/4 szklanki
wody letniej (nie gorącej!)
- 100 g masła
Masa czekoladowa
- te same
składniki co na masę mleczną oraz:
- 2-3 łyżki
kakao
- ew. 1-2
łyżeczki kawy rozpuszczalnej
Masa mleczna:
Dokładnie wymieszać mleko w proszku z cukrem, aby nie było grudek. Dolać trochę wody i mieszać,
podgrzewając na bardzo małym ogniu. Nie wolno masy zagotować! Dodawać po trochę resztę wody. Masa ma odpowiednią gęstość, gdy można błyskawicznie przerwać
wylewanie jej z łyżeczki do garnka. Jeżeli, po wyprostowaniu łyżeczki do
poziomu, masa jeszcze się ciągnie i kapie – dodać trochę wody. Gdy masa ma
odpowiednią gęstość, dodać masło, wymieszać aż do rozpuszczenia i zdjąć z
ognia.
Masa czekoladowa:
Wykonać podobnie
jak masę mleczną, dodając na początku do mleka w proszku z cukrem: kakao i
kawę (ja nie dawałam, ale to zależy od robiącego).
Babeczki podzielić na
dwie części. Do jednych nalewać masę ciemną, do pozostałych jasną. Masa w
babeczkach powinna bardzo szybko tężeć (pozostanie elastyczna, ale bardzo
gęsta - u mnie, niekoniecznie). Kiedy wszystkie babeczki będą już napełnione, na ciemną masę nalać trochę jasnej i odwrotnie. Potem nalewać na jasne kółka ciemną masę itd.
Powyżej - moje nieudolne próby naśladowcze. ;-)
Patrząc na zdjęcie powyżej - opracowałam sobie oczywiście sposoby napełniania i dekoracji babeczek, bo moja rodzina nie daje mi zbyt wiele czasu na upiększenia.
Otóż:
1. Dodałam różnego rodzaju orzechy:
2. Użyłam gotowych dekoracji czekoladowych (nie robiąc masy czekoladowej tylko podwójną porcję białej) - wersja dla leniwych lub szybkościowych
3. Użyłam masy mlecznej (jak wyżej) ozdabiając tylko owocami sezonowymi, lub tym, co mi w łapki wpadło
4. W ogóle nie użyłam masy mlecznej tylko budyniowej i owoców sezonowych oraz galaretki - wybaczcie, nie zdążyłam zrobić żadnego zdjęcia :(
A tu podaję przepis na masę budyniową - dotychczas jeszcze nie udało mi się jej spaprać ;-)
Masa budyniowa (moja):
- 3 szklanki mleka
- 2 budynie śmietankowe bez cukru
- 4 czubate łyżki cukru
- 25 dag masła
Budynie ugotować na mleku i wystudzić. Masło utrzeć (ja to robię mikserem) i następnie dodawać, po łyżce zimnego budyniu.