Witajcie
Dzisiaj chciałam podzielić się z Wami kilkoma zdaniami refleksji na temat Dnia Chłopaka.
Jak większość z Was pewnie wie - Dzień Chłopaka (Mężczyzny) przypada 30 września. W szkole, w której pracuję jest nas mniej więcej pół na pół (niewiast i mężczyzn).
I dotychczas było tak, że my z okazji Dnia Chłopaka, a panowie z okazji Dnia Kobiet przygotowywaliśmy sobie jakąś niespodziankę - nic kosztownego, bo przecież liczy się gest i pamięć. A to kupon totolotka, rajstopy + goździk (z obowiązkowym pokwitowaniem odebrania prezentu), figurki, specjalne kartki i inne takie. Do tego kawa i ciasto.
I tak było do roku ubiegłego, albo bieżącego.
W ubiegłym roku, skuszona pomysłem znalezionym na blogu
by-giraffe (co prawda z innej okazji, ale pomysł cudny) upiekłam takie pierniczkowe pupy... (rozbroiłam foremkę do wykrawania serduszek, żeby pupy były sensownych rozmiarów)
i pracowicie ozdobiłam lukrem (oganiając się od dzieci - musiałam oddać część lukru, cukrowych pisaków i ciastek, żeby mieć trochę spokoju).
W międzyczasie napisałam okazjonalny wierszyk (w wersji dla dorosłych p = d):
Marzeniem każdego chłopaka
Jest pupa, nie byle jaka,
Lecz, wiecie, taka… ten… tego…
By szczęki opadły kolegom.
Do tego, zamiast konika
Potrzebna jest niezła bryka,
Takie cudeńko aero,
Co do setki niemal w zero.
Silnik pod maską mruczy,
Gdy w stacyjce przekręca się kluczyk.
I na widok damskiego siedzenia
Gość w bryce w osła się zmienia.
Kochani nasi Panowie
Pijemy dziś Wasze zdrowie,
Marzenia też Wasze spełniamy –
Furę i pupę wręczamy.
i czterowiersz dla każdego pana (ale to już indywidualnie). Nie myślcie, że byłam złośliwa z tym wierszem - nasi koledzy też przy okazji dnia kobiet wbijali nam rożne "szpileczki".
Koleżanka zakupiła resoraki. Następnie ładnie opakowałyśmy zadek z resorakiem dołączając odpowiednią laurkę (niestety, nie zrobiłam zdjęć, bo nie myślałam, że będę sobie blogować). I wręczyłyśmy naszym Panom kolegom. I...
... czekałyśmy, czym koledzy nam się zrewanżują 8 marca, bo są pomysłowi.
I co? Nasi koledzy nawet nam życzeń nie złożyli... :-/
I teraz mam mieszane uczucia, czy w ogóle mamy pamiętać o tym, co jest 30 września, czy być ponad to i jednak się wysilić.
A Wy, co o tym myślicie?
Ale się rozpisałam dzisiaj, a jeszcze przepis na pierniczki (pierniczki dobrze jest piec 2 tygodnie wcześniej, żeby zmiękły).
PIERNICZKI BABUNI - przepis od mojej koleżanki
CIASTO:
- 1 kg mąki
- 1/2 szklanki cukru
- 1 szklanka miodu
- 1 przyprawa do piernika
- 2 łyżeczki sody oczyszczonej
- 2 jajka
- 1 kostka margaryny
Wszystkie składniki wymieszać i zagnieść na jednolitą masę. Wałkować na grubość ok. 1cm. Piec 8 - 10 minut w temperaturze 180C.
LUKIER
- 1 białko
- 1 szklanka cukru pudru
- 2 - 3 krople soku z cytryny
Białko dokładnie utrzeć z cukrem pudrem (ja używałam do tego spiralnych końcówek od miksera i ucierałam na najniższych obrotach). Jeśli wydaje się, że lukier jest za rzadki - dodać cukru, a gdy za gęsty - trochę białka.
Jeśli uważamy, że to konieczne - dodajemy barwniki. Jeśli używamy sztucznych, to nie polecam tych w płynie. Lepiej użyć tych w proszku.
A poza tym barwienie lukru to temat na osobny post.